Kiedy jakiś czas temu po raz pierwszy, drugi i kolejny oglądałam cudowny film "Julie i Julia" nie miałam pojęcia kim tak naprawdę w moim życiu będzie jedna z tych pań. A jednak okazało się, że gotowanie stało się nieodłączną częścią mojego życia i niewymowną przyjemnością, chwilą relaksu i błogości w tym zabieganym świecie. I takie też było podejście Julii. Gotowanie powinno być sztuką i przyjemnością, sprawiać nam radość. Rzeczywiście, jej klasyczna tarta z jabłkami po normandzku sprawiła mi olbrzymią radość i z chęcią podzielę się z Wami efektami mojej przygody z Julią Child. Dla przypomnienia przepis po angielsku, pochodzący z nieśmiertelnej "Mastering the Art of French Cooking" i przełożenie na polski i "na nasze" wszelkich niezbędnych wytycznych.
Pâte brisée sucrée
[Sweet Short Paste]
Proportions for 1 cup flour
- 1 cup (3 ½ ounces) sifted all-purpose flour
- A mixing bowl
- 1 Tb granulated sugar
- 1/8 tsp salt
- 5 ½ Tb fat: 4 Tb chilled butter and 1 ½ Tb chilled vegetable shortening
- 2 ½ to 3 Tb cold water
Place the flour in the bowl, mix in the sugar and salt, then proceed to make the dough and mold the shell.
Tarte Normande aux Pommes
[Custard apple tart – to be served hot]
While this creamy apple tart may be eaten cold, it is at its best when hot or warm. It can be reheated.
For 6 people
- An 8-inch partially baked pastry shell.
Preheat oven to 375 degrees.
- 1 lb. crisp cooking or eating apples
- 1/3 cup granulated sugar
- ½ tsp cinnamon
Quarter, core and peel the apples. Cut into 1/8-inch lengthwise slices. You should have about 3 cups. Toss them in a bowl with the sugar and cinnamon, then arrange them in the pastry shell. Bake in upper third of preheated oven for about 20 minutes, or until they start to color and are almost tender. Remove from oven and let cool while preparing the custard.
- 1 egg
- 1/3 cup granulated sugar
- ¼ cup sifted flour
- ½ cup whipping cream
- 3 Tb Calvados (apple brandy) or cognac
Beat the egg and sugar together in a mixing bowl until mixture is thick, pale yellow and falls back on itself forming a slowly dissolving ribbon. Beat in the flour, then the cream, and finally the brandy. Pour the mixture over the apples. It should come almost to the top of the pastry shell.
- Powdered sugar in a shaker
Return to oven for 10 minutes, or until cream begins to puff. Sprinkle heavily with powdered sugar and return to oven for 15 to 20 minutes more. Tart is done when top has browned and a needle or knife plunged into the custard comes out clean.
Podwoiłam składniki, w związku z czym potrzebne mi było:
Ciasto:
- 2 szklanki mąki
- 2 łyżki cukru
- ¼ łyżeczki soli
- 8 łyżek zimnego masła
- 3 łyżki oleju
- 5-6 łyżek zimnej wody
Jabłka:
- 1 kg jabłek (akurat dostałam od teściowej z działki :)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 jajka
- 2/3 szklanki cukru
- ½ szklanki mąki
- 200 ml śmietany kremówki (30 %)
- 6 łyżek albo Cognac
Ciasto zagniotłam aż było gładkie i plastyczne, wyłożyłam nim blachę, łącznie z bokami. Tutaj mój brak doświadczenia za każdym razem mnie dopada i nie bardzo wiem jak zrobić, żeby te boki w pieczeniu nie opadły? Może ktoś mi pomoże i na przyszłość już będę wiedziała :)
Nakłułam ciasto widelcem i włożyłam do nagrzanego na 180 stopni piekarnika na 20 minut. Po tym czasie wyjęłam ciasto i lekko je przestudziłam.
Jabłka obrałam, pokroiłam na ćwiartki i wykroiłam gniazda nasienne (a w zasadzie zrobił to mój dzielny Rogalik :), pokroiłam na 2-3 milimetrowe plasterki, wymieszałam z cukrem i cynamonem i ułożyłam na cieście, po czym piekłam przez następne 20 minut.
Wyjęłam ciasto z piekarnika, postawiłam (jak zwykle na balkonie ;) żeby ostygło, robiąc w tym czasie bajeczne wykończenie tarty, czyli custard. Zmiksowałam jajka z cukrem aż stały się jasno żółte, dodałam mąkę, ponownie zmiksowałam, potem tak samo ze śmietaną i cognakiem.
Ze względu na wspomniane opadnięte boki ;) nie wylałam na tartę całości, tylko jakieś 2/3, ale patrząc na efekty i smak końcowy, spokojnie mogłam wylać całość, bo jest to nieziemskie zwieńczenie tego dzieła, które cudownie się zapieka i jeszcze lepiej smakuje.
Wstawiłam tartę na 10 minut do piekarnika, po czym, według przepisu (w końcu mistrzyni się nie poprawia) na chwilę wyjęłam (parząc obie ręce, ale Julia była tego warta!), posypałam cukrem pudrem i wstawiłam jeszcze na 15 minut. Spokojnie mogło zostać jeszcze o 5 minut dłużej, ale i tak efekt końcowy, na ciepło z lodami, po prostu nas powalił i mruczeliśmy jedząc ten pyszny deser.
Et voilà!
Rzutem na taśmę załapuję się na durszlakową akcję, więc załączam baner i dołączam do niej mój przepis.
Moja Droga, ale poszalałaś! Rewelacja! ja zrobię w niedzielę::) pięknie wygląda i bardzo narobiłaś mi na nią chęci :)
OdpowiedzUsuńJuż chyba trzeci raz czytam ten przepis... absolutne arcydzieło!
OdpowiedzUsuńja to upiekę :) kiedyś :) ale upiekę :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie kiedyś, tylko teraz! :) Przepis jest łatwy i nieziemski w smaku :)))
UsuńHa! Właśnie czytam "Gotuj z Julią" :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie przez przypadek wygrałam na allegro "Moje życie we Francji" :D
UsuńGratulacje i miłej lektury! To też mam na liście kulinarnych lektur :) ale wcześniej jeszcze dwie inne do przeczytania: Eliza Acton (http://www.goodreads.com/book/show/11098961-the-elegant-economist) i Nela Rubinstein (http://www.goodreads.com/book/show/7364917-kuchnia-neli) :)
Usuń