Zachęcona zachwytami koleżanek i kolegów z pracy, na domowe świętowanie też zdecydowałam się przygotować tartę. Tym razem do tematu podeszłam tak:
Ciasto, to sprawdzone:
- półtorej szklanki mąki
- jedno żółtko
- niepełna łyżeczka soli
- kopiasta łyżeczka cukru pudru
- 190 g (niepełna kostka) masła
- łyżeczka mleka
Ugniata się je całkiem łatwo, aczkolwiek dość mocno klei się do rąk, więc ja czasem podsypuję je jeszcze trochę mąką. Następnie formuję z niego kulkę, którą też trochę oprószam, wrzucam ją do torebki i na pół godziny - 40 minut do lodówki.
Następnie, po wyłożeniu nim formy, przykryłam je papierem do pieczenia i grochem, i włożyłam na 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Następne 20 minut piekłam w tej samej temperaturze już bez grochu i papieru. Bardzo ładnie się zarumieniło i było kruchutkie, aż się rozpadało (chociaż może nie powinno?...).
Ostudzone ciasto posmarowałam dżemem jagodowym, który kupiłam w... Ikei. Świetnie smakuje i ma w sobie prawdziwe, całe jagody! Z czystym sumieniem moge go wszystkim polecić. Ketchup z Ikei zresztą też jest świetny, tak swoją drogą ;)
Na warstwę dżemu delikatnie, żeby z nim nie wymieszać, wyłożyłam krem z serka mascarpone, który składał się z:
- 2 serków mascarpone
- opakowania cukru waniliowego Delecta, 32 g
- kopiastej łyżki cukru
Na serek rozrzuciłam borówki, a całość przed podaniem posypałam cukrem pudrem. Całość prezentowała się tak:
Zarówno moim rodzicom, jak i Rogalikowi bardzo smakowało, więc z czystym sumieniem polecam ją wszystkim, którzy tak jak ja spóźnili się na jagody.
P.S. W ramach rozszerzania horyzontów oglądaliśmy sobie wczoraj któryś z kuchennych kanałów i odkryliśmy dzięki temu super stronę z przepisami, Good Food Channel. Przepisy z kuchni indyjskiej aż się same proszą! Jeżeli też znacie takie strony, to dajcie znać, z chęcią się zapoznam :)
Po pierwsze, gratuluję pierwszego wpisu, a po drugie tarta wyszła Ci pysznie! Tarta z borówkami jest świetna ze względu na doskonałe połączenie kruchego ciasta, kremu i owoców.
OdpowiedzUsuńJa podobnie chyba trochę spóźniłam się na sezon jagodowy, chociaż jeszcze dziś widziałam je na Kleparzu, ale za to borówki wcinam regularnie :) Widzę, że poszalałaś z tartami, ja z malinami tez lubię, zresztą ostatnio robiłam i wcinałam aż uszy się trzęsły :) W sumie taki czas, że najlepsze albo tarty z owockami albo ciasta jogurtowe/ucierane też z sezonowymi owocami.
Gwarantuję częste odwiedziny!:)
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Beata
Oj tak, borówki świetnie się nadają do tego kremu, bo równoważą swoją kwaskowością słodki smak :)
UsuńNo bez przesady, Ty zdążyłaś zrobić chociaż ze dwie rzeczy z jagodami. Ja kupiłam tylko raz i wymiksowałam je z malinami i jogurtem ;)
Nawzajem!
Smacznie. ;)
OdpowiedzUsuńNo ja myślę! :D
UsuńMadzia, sprawdź przepisy z Delicious Magazine
OdpowiedzUsuń(http://www.deliciousmagazine.co.uk/) - są naprawdę "gotowalne" i dość oryginalne - archiwum internetowe jest bardzo bogate, jest z czego wybierać. Klasyka polskiej kulinarnej blogosfery (długo, długo zanim ktokolwiek z nas myślał o prowadzeniu własnego bloga) to niewątpliwie: pesto.art.pl (sporo przepisów na "dania ekonomiczne"). Co do kuchni induskiej to warto poszukać dwóch książek: "Kari na bananowym liściu" (http://www.swistak.pl/a3978159,KRN-Kari-na-bananowym-lisciu-kuchnia-indyjska-.html) - to była cała seria takich niedużych książeczek kulinarno-podróżniczych z fajnymi anegdotami. Druga książka to "Kuchnia Kryszny" (http://www.vege.pl/str.php?dz=11&id=3). Powodzenia! Blanka
Dziękuję Blaniu! :) Zabieram się za oglądanie.
Usuńbędzie trzeba wypróbować, zapraszam na nasz blog ;)
OdpowiedzUsuńRobie dzisiaj! :-) Z tym, ze zamiast borowek beda brzoskwinie ;-)
OdpowiedzUsuń